To jak? co Wy na pomysł próby rozpoczęcia współpracy z niedoszłym próbnym szczepem?
Ja osobiście po przemyśleniu wszystkich nasuwających mi się za i przeciw, jestem skłonny spróbować. Może to nas trochę ożywi, podsunie parę pomysłów na działanie. Resztę słyszeliście
Offline
Jako że nie wszyscy byli na ostatnim spotkaniu, przedstawię nieco obszerniej sytuację.
Jakiś czas temu urodził się pomysł, żeby spróbować współpracy z innymi środowiskami. Mieliśmy kontaktować się z drużynami, oferować swoją pomoc, działać razem - generalnie rozszerzyć działania poza samą 8mkę. Jak to wyszło, sami wiecie. Być może wynikało to z tego, że nie mieliśmy określonych środowisk czy sposobów współpracy. Pomysł był bardzo luźny i - co chyba najistotniejsze - jednostronny.
Może więc należałoby zadziałać od trochę innej strony. Spotkać się ze środowiskiem lub grupą środowisk chętnych do współpracy i zacząć rozmawiać o konkretach. Wymienić się pomysłami, uwagami, wątpliwościami a następnie zacząć działać w tym kierunku. Tak, żeby inicjatywa szła z obu stron. Takim środowiskiem mógłby być niedoszły próbny szczep składający się z GZ "Top Dzieciaki" (Ola Wodzyńska) i XXIX ŁDH (Ala Naporska). Była tam ponoć jeszcze jakaś próbna starsz drużyna, ale coś chyba nie pojszło. Generalnie więc moglibyśmy spróbować zapełnić tę lukę jako ci starsi.
Pojawią się pewnie głosy, że przecież jesteśmy drużyną wodną, więc jaki jest sens pakowania się we współpracę z "zielonymi". Spieszę poinformować że istnieją prężne szczepy składające się z drużyn różnych specjalności i nie mają z tym większych problemów. Poza tym - na ile my jesteśmy "czysto" wodnym środowiskiem? Biwakujemy tylko nad wodą? Nie. Wszelkie nasze działania (czy to na obozie, biwaku, jakimkolwiek wyjeździe, nawet na zbiórkach) opierają się tylko i wyłącznie o wodę? Oczywiście że nie.
Nasza współpraca nie miałaby oznaczać zmiany profilu czy celów drużyny, a jedynie "modyfikację" sposobu działania. Zamiast zamykać się w naszym małym gronie, oddziałujmy na zewnątrz i przyjmujmy działania z zewnątrz. Współdziałanie to polaegałoby m.in. na
- organizowaniu wspólnych biwaków (chyba nieco łatwiej i ciekawiej jest, kiedy jedzie się większą ekipą)
- wspólnych zbiórkach (okazjonalnie oczywiście)
- wspólnych imprezach (też okazjonalnie, nie musimy na każdą jechać wszyscy )
- i co chyba najważniejsze - wzajemnym wsparciu. Tak organizacyjnym, jak i programowym czy nawet towarzyskim. Im nas więcej tym lepiej. Wiecie przecież jak to jest kiedy nawet 1-2 osoby z nas nie mogą się gdzieś stawić, przyjść, spotkać się.
Może więc warto choć spróbować? Na dobrą sprawę nic nie tracimy, a możemy wiele zyskać.
Rozmowę z "drugą stroną" podejmę dopiero w momencie, gdy wszyscy określimy się czy jesteśmy za czy przeciw. Dziękuję za uwagę.
Offline
Na pewno takie rozwiązanie da nam duzo nowych pomysłów, zdobędziemy doświadczenie w dziedzinie współpracy z młodszymi.. rodzaj symbiozy może okazać się korzystny... Wymiana doświadczeń byłaby całkiem pozytywną sprawą. Jeszcze jednym aspektem byłoby tak jak jest to celem wszystkich szczepów: zatrzymanie ludzi jak najdłużej, żeby się nie rozproszyli po 2 latach, "bo już wyrośli" ze swojej grupy wiekowej a na instruktora im jeszcze troche za malo.. Ja popieram... co do Antka to ja nie wiem, ale myśle ze jest bardziej na tak, niz na nie, ale jeszcze jutro mu powiem i sie zapytam co on na to. Numery gg Panda masz kolo nazw uzytkowników, moj: 4018024
Ps. Magda tez jest podobno za wspolpraca
Ostatnio edytowany przez Sylwia (2007-02-02 00:29:59)
Offline
Bedziemy robić to:
czytacz napisał:
Nasza współpraca nie miałaby oznaczać zmiany profilu czy celów drużyny, a jedynie "modyfikację" sposobu działania. Zamiast zamykać się w naszym małym gronie, oddziałujmy na zewnątrz i przyjmujmy działania z zewnątrz. Współdziałanie to polaegałoby m.in. na
- organizowaniu wspólnych biwaków (chyba nieco łatwiej i ciekawiej jest, kiedy jedzie się większą ekipą)
- wspólnych zbiórkach (okazjonalnie oczywiście)
- wspólnych imprezach (też okazjonalnie, nie musimy na każdą jechać wszyscy )
- i co chyba najważniejsze - wzajemnym wsparciu. Tak organizacyjnym, jak i programowym czy nawet towarzyskim. Im nas więcej tym lepiej. Wiecie przecież jak to jest kiedy nawet 1-2 osoby z nas nie mogą się gdzieś stawić, przyjść, spotkać się.
Z: Olą Wodzyńską i Ala..
A dokładny plan to i tak zawsze ułozy się podczas rozmów ze wszystkimi guru, bo tak czy tak trzeba ustalić wspólne cele i jakie sa wzajemne oczekiwania i dokladny plan pracy.
ps śmierć naturalna.. troszke już sie na tym znamy:P
Ostatnio edytowany przez Sylwia (2007-02-02 00:41:25)
Offline